Akcja „Snowpiercera. Arki przyszłości” toczy się w roku 2031. Świat przegrał walkę z globalnym ociepleniem, na Ziemi zapanowała wieczna zima, a życie uległo zagładzie. Jedynymi, którzy przetrwali, są pasażerowie Snowpiercera, pociągu-miasta, poruszającego się dookoła globu dzięki rewolucyjnemu silnikowi generującemu energię.
Relacje między grupami ludzi w pociągu przypominają system klasowy. Bogaci pasażerowie luksusowych przedziałów żyją w znacznie lepszych warunkach niż ubodzy, którzy w pociągu stanowią większość. Bogaci przebywają w przedniej, luksusowej części pociągu. Biedni, niczym mieszkańcy slumsów, tłoczą się w dalszych wagonach.
Frustracja ubogich przybiera na sile i wreszcie dochodzi do buntu. Curtis, młody przywódca ludzi z ostatnich wagonów, postanawia wyruszyć razem z grupą pasażerów w niebezpieczną podróż, której celem jest dotarcie do lokomotywy. Tam właśnie rezyduje Wilford, człowiek ustalający reguły gry w pędzącym pociągu.
WERDYKT
Bardzo dobre kino sf ze świetnym klimatem, choć szkoda, że nie wyłożono na ten film trochę większej kasy. Oczywiście musicie spełnić jeden podstawowy warunek – wyłączyć myślenie. A i jeszcze jedno – Tilda Swinton powinna zgarnąć jakąś nagrodę za rolę Pani Minister.
7/10
Popkorniszon 